"Rasputin" Jolanty Janiczak w reż. Wiktora Rubina w Teatrze im. Żeromskiego w Kielcach. Pisze Piotr Morawski w Dwutygodniku.
W "Rasputinie" Wiktora Rubina i Jolanty Janiczak sprawa jest jasna - teatr ma nad widzem władzę absolutną, pomimo stwarzanych pozorów współuczestniczenia w przedstawieniu Z Rasputinem było tak: prosty chłop został jedną z najbardziej prominentnych postaci na cesarskim dworze. Przedstawiciel ludu, który - w najmniej sprzyjających okolicznościach - dostał się na salony władzy. Wśród arystokratów budził uwielbienie lub niechęć - na dwór sprowadziła go caryca Aleksandra Fiodorowna, a zginął z ręki księcia Feliksa Jusupowa. Czasy były niespokojne - po rewolucji 1905 pozycja monarchii słabła. Carska rodzina coraz gorzej rozumiała nastroje społeczne, stopniowo zupełnie odklejając się od rzeczywistości. Przybyły na dwór Rasputin wchodzi w świat upadających arystokratów. To zderzenie dwóch światów - żywiołowości ulicy czasów rewolucji i dworskich konwencji - jest punktem wyjścia dla "Rasputina" Jolanty Janiczak i Wiktora Rubina. Pełna orn