Nowa premiera Teatru Wielkiego w stolicy Wielkopolski wywołała lawinę zachwytów, niewielu bowiem spośród tych, którzy oglądali salzburską prapremierę światową dzieła, przypuszczało, żeby "Czarna Maska" - nowa opera Krzysztofa Pendereckiego mogła znaleźć lepszych wykonawców. Okazało się jednak, że "Poznańczycy" - jak ich poetycko określił prezydent miasta podczas wręczania Pendereckiemu kluczy do bram Poznania - to naród ambitny i uparty, pracowity i utalentowany. Powstało więc przedstawienie o niezwykłym wręcz rozmachu, rzadko spotykanej sile ekspresji i jeszcze rzadziej obserwowanym tempie przebiegu. Przez niewiele ponad 90 minut przez scenę przetaczało nie z niepowstrzymana mocą coś co przyrównałbym do kolczastego walca, który zatrzymać mogła dopiero śmierć. Ogromna w tym zasługa reżysera i inscenizatora Ryszarda Peryta, który z wyjątkowa zręcznością umie operować aktorami na scenie, umie kierować ich
Tytuł oryginalny
Penderecki znów wielki
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Warszawy nr 257