"Lśnię" w reż. Tomasza Bazana w Teatrze Nowym w Łodzi. Pisze Róża Augustyniak w serwisie Teatr dla Was.
Świat jest pełen miejsc, o których wolimy nie wiedzieć, że istnieją i żyjących w nim straumatyzowanych ludzi, którzy woleliby być kamieniami, bo płynie w nich ohydna krew. Na szczęście uniwersum sceniczne to fikcja, tak samo, jak niespokojny świat przedstawiony w powieściach Stephena Kinga. Nie musimy się w nim zadomawiać. Trudno jest lśnić, gdy ma się problem polegający na tym, że za bardzo lubi się "a." Ten problem nie ma nic wspólnego z blaskiem. Kończąc się na pierwszej literze, stara się zamknąć usta tym, którzy mieliby zamiar na głos wymówić słowo "alkoholizm". W jego zaawansowanym stadium blisko za to do obłędu, a w szale widzi się rzeczy, ludzi i sytuacje zupełnie nierzeczywiste lub przeinaczone. Z jaką drogą przyszło zmierzyć się głównym bohaterom "napisanym" przez Marcina Ceckę, uzależnionym od toksycznej relacji, zszytych ze sobą swoimi najsłabszymi punktami? Co doprowadziło ich do totalnego rozpadu i roztrojenia? Co p