Kocham ten festiwal – mówi Gołda Tencer przed rozpoczynającą się właśnie 18. edycją Festiwalu Kultury Żydowskiej – Warszawa Singera. Pisze Tomasz Miłkowski w Dzienniku Trybuna.
Niepostrzeżenie festiwal osiągnął wiek pełnoletni. Przez te minione lata zgromadził na setkach rozmaitych zdarzeń ponad milion widzów. Wrósł w warszawski pejzaż tak dalece, że trudno sobie wyobrazić ostatnią dekadę sierpnia bez Warszawy Singera. To jeden z najważniejszych warszawskich festiwali – deklaruje wiceprezydent stolicy Aldona Machnowska-Góra. – Bardzo dobrze odbierany. Chlubimy się tym festiwalem, poświęconym Warszawie, której już nie ma.
Andrzej Krakowski, reżyser, scenarzysta i producent filmowy, pisarz, twórca spektakli w Teatrze Żydowskim uważa jednak, że ta dawna Warszawa trwa, m.in. dzięki temu festiwalowi. Jedno jest pewne – podczas festiwalu rozkwita, przypomina o czasach swojej świetności kultura żydowska przedwojennej Warszawy i pokazuje jednocześnie współczesne możliwości twórcze. Nie zabraknie ich też i w tym roku, choć ograniczenia pandemiczne nie pozwolą uczestniczyć w festiwalu wielu gościom zagranicznym, stałym bywalcom, wśród nich przymusowym emigrantom marcowym, którzy dzięki niestrudzonemu działaniu Gołdy Tencer odnaleźli na tym festiwalu swój drugi dom.
Mimo ograniczeń, jak co roku, program festiwalu wypełniają wydarzenia literackie i teatralne, filmowe i muzyczne, spotkania i spacery, rozmowy i projekcje. Początkowo festiwal Warszawa Singera koncentrował się wokół placu Grzybowskiego, gdzie stał zniszczony przez złych ludzi budynek Teatru Żydowskiego im. Ester Rachel i Idy Kamińskich, ale już od wielu lat impulsy Singerowskie przedostały się dalej, nawet do Portu Praskiego, do Teatru Kwadrat, do wielu innych miejsc, a w tym roku też do Teatru Wielkiego, gdzie odbędzie się koncert finałowy. W końcu nie co roku obchodzi się osiemnaste urodziny. Festiwal sam zresztą podda wnikliwej ocenie stan Singerowskich impulsów – zaplanowano poważną debatę „Gdzie pan jest, panie Singer?”, rozmowę z Agatą Tuszyńską, biografką pisarza („Singer. Pejzaże pamięci”) i prof. Moniką Adamczyk-Garbowską, którą poprowadzi Remigiusz Grzela. Miała w niej wziąć udział wnuczka Noblisty, Meirav Hen, która już wiele razy gościła na festiwalu, ale niestety pandemia pokrzyżowała te plany. Rozmówcy będą próbowali odpowiedzieć, czym dzisiaj jest dla współczesnych czytelników twórczość Isaca Beshvisa Singera? Czy tylko archiwum, czy może nadal źródłem żywych inspiracji?
Bogato przedstawia się program teatralny 18. edycji Warszawy Singera. Nic dziwnego, inicjatorką festiwalu jest przecież aktorka, dyrektorka teatru i o tę silną reprezentację nurtu teatralnego dba. Jak zapowiadają organizatorzy, zobaczymy: „przegląd premier minionego sezonu warszawskiego Teatru Żydowskiego, m.in. „Mykwę”, „Gołda Tencer zaprasza: Szlagiery żydowskiego kabaretu”, „Akademię Pana Kleksa”, „Der Szturem. Cwiszyn/ Burza. Pomiędzy” czy zbierającą fantastyczne recenzje ostatnią premierę tego sezonu „Circus Kafka”. Festiwalowa publiczność po raz pierwszy w historii festiwalu zobaczy również spektakle studentów warszawskiej Akademii Teatralnej. Będzie można posłuchać czytań performatywnych w wykonaniu aktorów Teatru Żydowskiego, a także Adama Woronowicza i Mirosława Zbrojewicza”. A w programie jeszcze więcej atrakcji, jak choćby monodram Sławomira Hollanda „Nic nowego pod słońcem”.
Warto zwrócić uwagę na zainaugurowaną właśnie współpracę Festiwalu z Akademią Teatralną. Swoje dokonania przedstawią studenci Łukasza Chotkowskiego z III i IV roku Wydziału Reżyserii, poszukujący nowych form wyrazu dla traumy Holocaustu. W programie studenckim znajdzie się „Makabreska”, która zostanie zaprezentowana na Scenie Kameralnej Teatru Żydowskiego (27 sierpnia o godz. 21.00). To ma być osobliwa podróż – „w głąb siebie w poszukiwaniu prawdy i rozgrzeszenia. Główny bohater domaga się zemsty za zbrodnie swojego ojca, który rzekomo mordował Żydów w czasie wojny”. Reżyserem „Makabreski” jest Jan Kamiński, autor tekstów i adaptacji, raper i lider podziemnego kolektywu Racja Sceny. Drugą studencką propozycją będzie spektakl „@BabciaZosia_zapachy_kuchni” Wiktora Stypy. Tekst powstał jako impuls do nowej rozmowy o Holokauście. Podobnie jak „Sublokatorka” w reż. Karoliny Kowalczyk wykorzystująca motywy prozy Hanny Krall do przyjrzenia się miejscom pamięci Zagłady i współczesnego ich czytania przez Polaków. Te dwa spektakle będzie można obejrzeć jednego wieczoru na Sali Sceny Kameralnej Teatru Żydowskiego (w poniedziałek 23 sierpnia o godz. 21.30). A już jutro, czyli w sobotę projekt plenerowy „Momik” w reż. Aleksandry Bielewicz. Autorka zabierze widzów/ przechodniów na szczególny spacer po pamięci.
Dla tych, którzy nie zdążyli obejrzeć premier Teatru Żydowskiego w ostatnim sezonie, nadarza się wyjątkowa okazja. Wszystkie nowe tytuły znalazły się w programie festiwalu, poczynając od spektaklu dla wszystkich, dla starszych dzieci i dorosłych – czyli „Akademii Pana Kleksa” wg Jana Brzechwy w reż. Michała Buszewicza. (21 sierpnia o 15.00 i 20.00) na Scenie Klubu Dowództwa Garnizonu Warszawa. W innym miejscu, w Nowym Świecie Muzyki (dawna kawiarnia „Nowy Świat”) grane będą spektakle „Nocy Walpurgi” w reż. Agaty Biziuk, oparte na scenariuszu filmu Marcina Bortkiewicza pod tym samym tytułem. Jedną z najlepszych sztuk izraelskich ostatnich lat, „Mykwę” w reż. Karoliny Kirsz Teatr Żydowski zaprezentuje na swojej Scenie Kameralnej im. Szymona Szurmieja. To sztuka opowiadająca o uprzedmiotowieniu kobiet, wiernych tradycjom strzeżonym przez ortodoksów żydowskich, która okazała się komentarzem do przemocy okazywanej kobietom pod każdą szerokością geograficzną. W jeszcze inną przestrzeń zaprasza teatr na swoją nową Scenę Letnią w Ogrodzie Saskim, gdzie przed końcem sezonu miała miejsce brawurowa premiera spektaklu „Circus Kafka” Michała Walczaka. Na tej samej scenie będzie można się spotkać z popularnym spektaklem „Gołda Tencer zaprasza: Szlagiery żydowskiego kabaretu”. A niemal na koniec festiwalu „Der Szturem. Cwiszyn/ Burza. Pomiędzy” – szekspirowska „Burzę” w języku jidysz w reżyserii Damiana Josefa Necia, uznana przez krytykę za jeden z najlepszych spektakli 2020.
Ale i to nie wszystko – czekają na nas także czytania performatywne, czyli prezentacje nowych sztuk, nowych propozycji teatralnych, na razie w formie jeszcze niewykończonej, ale już atrakcyjnej. Można będzie zapoznać się z performatywną wersją projektu „Biała siła. Czarna pamięć” na podstawie książki Marcina Kąckiego „Białystok. Biała siła. Czarna pamięć” w reżyserii Joanny Rzączyńskiej i „Nowe czasy” Aliny Świdowskiej, w reżyserii Karoliny Kirsz. Zobaczymy też premierowe czytanie najnowszej sztuki Andrzeja Krakowskiego „Labirynt 53/54” z udziałem Adama Woronowicza i Mirosław Zbrojewicza. Na deskach scen Teatru Żydowskiego oglądaliśmy w ubiegłych sezonach poruszający spektakl Andrzeja Krakowskiego „Rejwach”, można więc spodziewać się prawdziwego wydarzenia.
Zreferowałem dość pobieżnie propozycje z oferty teatralnej festiwalu (choć pominąłem kilka ciekawych pozycji), a przecież to tylko fragment imponującego programu, z którego wyławiam już tylko perły literackie (bo muzyka klezmerska i tak się sama przebije, ma tylu zawołanych wielbicieli). Remigiusz Grzela prowadzić będzie spotkania z pisarkami i pisarzami, spośród których szczególnie wyróżnić chciałem spotkanie z Józefem Henem, nestorem polskich pisarzy, podczas którego czytane będą fragmenty jego słynnej powieści „Nowolipie”. Warto dodać, że spotkanie z pisarzem, które odbędzie się w Austriackim Forum Kultury (29 sierpnia o godz. 16.00), będzie również udostępnione on-line na Facebooku na profilach Forum i Festiwalu Warszawa Singera. To zresztą cecha charakterystyczna Festiwalu, trochę wymuszona pandemią, ale już sprawdzona w poprzedniej edycji – część zdarzeń toczy się w trybie hybrydowym, dzięki czemu dostęp do nich jest szerszy.
Zapewne wielu wdzięcznych słuchaczy i czytelników znajdzie Krystyna Gucewicz, która opowiadać będzie o swojej najnowszej książce „Wakacje gwiazd w PRL. Cały ten szpan” (Bookbook Hoża, 25 sierpnia). Spodziewać się można smacznych anegdot, a piszę o tym z przekonaniem, bo jestem już po lekturze książki (obszerną recenzje przedstawiałem czytelnikom „Trybuny’).
Nie widziałem jeszcze natomiast filmu dokumentalnego „Krafftówna w krainie czarów”, który przedpremierowo pokazany zostanie w Kinie Iluzjon (28 sierpnia, godz., 16.00). Pokazowi towarzyszyć będzie spotkanie z artystką.
Opowieść o atrakcjach Warszawy Singera można by tak ciągnąć niemal w nieskończoność (więcej informacji na stronie festiwalu: www.festiwalsingera.pl). To tylko oczywisty dowód na to, że naprawdę Festiwal Kultury Żydowskiej w Warszawie stał się jednym z najważniejszych wydarzeń w kalendarzu kulturalnym stolicy.