Gombrowiczowska Iwona ma w sobie coś z okrutnych i przewrotnych sztuczek pisanych w szkole, na lekcjach, za plecami kolegów. Są one zwykle groteskowe i karykaturalne, rozprawiają się z nauczycielami, wyszydzają młodszych braci i starsze siostry, próbują ośmieszyć literaturę i historię; w istocie są próbą rozprawy z całym światem, cały świat składa się bowiem wtedy z nauczycieli i rodziców, z braci i sióstr, z historii i literatury przerabianej w klasie. Parę razy zdarzyło się, że takie sztuczki pisali genialni chłopcy. Tak było z nieśmiertelnym Królem Ubu Alfreda Jarry, którego akcja "dzieje się w Polsce czyli nigdzie". Miała to być gimnazjalna szopka, straszliwa satyrę na głupich belfrów i lekcje historii. Ale wystarczyło przebrać belfrów za królów i kazać im odegrać którąś z klasyczny eh historycznych anegdot, aby do monstrualnych rozmiarów urosła niedorzeczność sytuacji, groteskowa sprzeczność pomiędzy człowiekiem i rolą, kt�
Tytuł oryginalny
Pełnoletnia "Iwona"
Źródło:
Materiał nadesłany
Przegląd Kulturalny nr 2