160 m długości, trzysta osób załogi, 222 rejsy liniowe, ponad 270 tys. przewiezionych pasażerów. "Piękny olbrzym" miał siedem pokładów, trzy bary, basen, czytelnię, sale balowe i gimnastyczną. Służył pod polską banderą 36 lat. Transatlantyk "Batory" teraz wpływa na teatralne deski. Rozmowa z reżyserką spektaklu Martyną Majewską w Gazecie Wyborczej - Wrocław - dodatku Co Jest Grane.
Dorota Oczak-Stach: Wygrałaś konkurs na debiut reżyserski we Wrocławskim Teatrze Pantomimy. Martyna Majewska: To moja pierwsza realizacja w technice pantomimy. Bałam się bardzo, ale udało mi się świetnie obsadzić role. Mam zróżnicowanych aktorów: są ze świata tańca, ale też pantomimy, baletu, sportu. Mają różne spojrzenie na ruch i jego wykorzystanie w teatrze. Połączyłam ich doświadczenia, by wypracować wspólny język. Moja pantomima nie będzie fizyczna, przedmiotowa, pokazująca rzeczywistość taką, jaką jest. Chcę, aby ruch był metaforą. Bożena Aksamit napisała książkę o transatlantyku "Batory". To będzie jej adaptacja? - Scenariusz powstał w dużej mierze na próbach, książka to punkt wyjścia, inspiracja, źródło postaci. Fabularnie to historia podróży siedmiu osób, które spotykają się na "Batorym". Będą też postacie znane z historii, jak Ordonówna, Dymsza, Jędrusik? - Batorym pływało wiele gwiazd międzywojnia, Gwiazda E