EN

4.07.2005 Wersja do druku

Pełna mozołu droga wędrowca

- Aktorstwo to zawód, który bardzo sprzyja poznaniu własnej osobowości. Z jednej strony pomaga zbliżyć się do siebie, a z drugiej oddala. Bo zanim człowiek dojdzie do siebie, musi przejść przez parę wcieleń - mówi STANISŁAWA CELIŃSKA, aktorka TR Warszawa.

Janusz Świąder: Śpiewała Pani w Teatrze na Woli: "Nie porzucaj nadziei". Czy to jest motto, idea przewodnia pani życia? Stanisława Celińska: Dokładnie u Kochanowskiego brzmi to: "Nie porzucaj nadzieje". Bo jak porzucisz, będziesz idiotą. Płynie to z mądrego nakazu, jest takie konstruktywne, silne. Zachwyciłam się przed laty tym wierszem. Powiedziałam sobie: tak chcę żyć. Ale obecne moje motto brzmi inaczej: Czynić dobro, gdzie można. Wolność kochać ponad wszystko. Prawdy nigdy, nawet na tronie, się nie zaprzeć. Jest to wypowiedź Beethovena, który poprzez te słowa, stał mi się bardzo bliski. Może dlatego, że człowiek co jakiś czas potrzebuje pewnej siły. A Beethoven w swej konstrukcji, psychice wydał mi się bardzo silny. Wygrzebałam takie różne jego myśli i przyswoiłam sobie. Dają mi one pewne bezpieczeństwo, dodają energii, pomagają żyć, istnieć w moim zawodzie. Ale podobno to w życiu trzeba grać, a nie na scenie? W teatrze trzeba p

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Pełna mozołu droga wędrowca

Źródło:

Materiał nadesłany

Temi nr 26/29.06

Autor:

Janusz Świąder

Data:

04.07.2005