Paweł Wodziński jest reżyserem, którego inscenizacje nie pozostawiają obojętnym. Już jego debiutancki "Woyzeck" podzielił krytyków, którzy wyrażali o nim opinie skrajne, od niemal euforycznego zachwytu Tomasza Raczka, po bezlitosną diagnozę - przedstawienie słabiuteńkie - Andrzeja Wanata. Podobnie było z kolejnymi realizacjami Wodzińskiego. Myślę, że nie inaczej będzie z "Zamianą" Paula Claudela w Teatrze im. J. Osterwy w Lublinie. Lubelska "Zamiana" jest pierwszą po długiej, trwającej aż dwa lata, przerwie realizacją Wodziń-skiego. Czas ten reżyser - jak powiedział w jednym z wywiadów - chciał wykorzystać na refleksję nad wyborem kierunku dalszej drogi. Wybrał sztukę Claudela, by za jej pomocą dokonać opisu pewnego fragmentu naszej rzeczywistości. Można ów wybór uznać za zasadny. "Zamiana" bowiem - aczkolwiek napisana przed stu laty - jest moralitetem uniwersalnym. Historia, która stanowi warstwę fabularną sztuki, mogła się wydarzyć w
Tytuł oryginalny
Pęknięta "Zamiana" w Lublinie". Potknięcie
Źródło:
Materiał nadesłany
"Wiadomości Kulturalne" nr 15