Pamiętacie basen przy ulicy Konopnickiej, na tyłach Teatru Studio Buffo? Teraz zawładnęła tym miejscem Montownia. W czwartek premiera "Peer Gynta" Ibsena Jedni robią teatr w halach pofabrycznych albo w starych kinach, a Montownia wystawia dramat Ibsena na basenie. Woda naturalnie została spuszczona. Ale pozostały napisy - "płytko" i "głęboko". To pierwsza stała siedziba jednego z najciekawszych warszawskich teatrów niezależnych. Po dziesięciu latach istnienia i osiemnastu premierach wystawionych na różnych scenach, w plenerach, a nawet w hali Dworca Centralnego aktorzy Montowni wreszcie są u siebie. O dramacie Ibsena myśleli od dawna. Pomysłem zaraził ich szwedzki reżyser, z którym mieli warsztaty z "Peer Gynta". Wiele osób po obejrzeniu ich zaledwie 20-minutowego pokazu mówiło wtedy: "To jest tekst dla was - róbcie to!". Zamówili nowy przekład sztuki, potem długo szukali reżysera. Do swojej wizji przekonał ich Marek Pasieczny. "O
Tytuł oryginalny
Peer Gynt zmontowany
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Wyborcza nr 286