EN

20.04.2012 Wersja do druku

Peer Gynt jest Piotrusiem Panem

- "Peer Gynt" wnikliwie analizuje otaczającą nas rzeczywistość, opowiadając o ludziach, którzy żyją ułudą, wolą świat sztucznie wykreowany, daleki od jakiejkolwiek prawdy - RAFAŁ SABARA o spektaklu "Peer Gynt" przed premierą w Teatrze im. Słowackiego w Krakowie.

Czy to prawda, że tytułowy bohater sztuki Henrika Ibsena może dziś przypominać Piotrusia Pana, dorosłego mężczyznę, który nie bardzo chce dorosnąć? - Nowatorski przekład sztuki Ibsena autorstwa Andrzeja Krajewskiego-Boli jest nafaszerowany odnośnikami do współczesności. Dzięki temu "Peer Gynt" wnikliwie analizuje otaczającą nas rzeczywistość, opowiadając o ludziach, którzy żyją ułudą, wolą świat sztucznie wykreowany, daleki od jakiejkolwiek prawdy. Peer Gynt żyje właśnie w takim świecie. Uważa, że może jeszcze wszystkiego spróbować, że ma na to wszystko czas. Jeśli uznać to za cechę charakterystyczną dla Piotrusia Pana, to Peer Gynt jest nim niewątpliwie. To bohater, który nieustanie czegoś szuka, ale nie bardzo wie, jak to "coś" nazwać. A może odnajdzie to "coś" u boku kobiet, których wokół niego nie brakuje? - Tak. Każdy ważny epizod w jego życiu wiąże się z określonymi kobietami. Pojawi się na przykład Kobieta w Ziele

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Peer Gynt jest Piotrusiem Panem

Źródło:

Materiał nadesłany

Polska Gazeta Krakowska nr 92

Autor:

Urszula Wolak

Data:

20.04.2012

Realizacje repertuarowe