Pro: Rozbieranie duszy George Tabori - węgierski Żyd z angielskim paszportem, myślący nader często po amerykańsku, goszcząc w Berlinie Wschodnim odwiedził tamtejszy Berliner Ensemble. Oglądając jeden ze spektakli nie krył zachwytu dla czystej perfekcji gry aktorskiej, jedności formy i treści przedstawienia. Na spotkaniu z aktorami wszedł na scenę i po krótkiej chwili milczenia, nie mogąc znaleźć słów do wyrażenia swego podziwu, po prostu się rozpłakał. Helena Weigel, gwiazda Berliner Ensemble, skwitowała to zachowanie jednym słowem "Błazen". Dla Taboriego, cenionego już wówczas dramaturga, taka reakcja była szokiem. Zrozumiał jednak, że trudno dziś mówić naprawdę poważnie o rzeczach wzniosłych, by nie być posądzonym o zbytni patos, czy wręcz nie narazić się na śmieszność. Henrykowi Baranowskiemu, który w reżyserowanych przez siebie spektaklach (m.in. "Zamek" Kafki, "tak chcę. Tak" na motywach Joyce'a) z dużą konsekwencją stawia pyt
Tytuł oryginalny
Peepshow
Źródło:
Materiał nadesłany
Rzeczpospolita nr 242