"Romeo i Julia" - balet Izadory Weiss, Bałtyckiego Teatru Tańca w Gdańsku i "Ariadna na Naxos" w reż. Marka Weissa Opery Bałtyckiej, prezentowane w Teatrze Narodowym w Warszawie. Pisze Temida Stankiewicz-Podhorecka w Naszym Dzienniku.
Z dwoma spektaklami przybyła do Warszawy Opera Bałtycka. Spektakle wprawdzie różne, bo bazują na diametralnie różnych autorach takich, jak William Szekspir ("Romeo i Julia") i Richard Strauss ("Ariadna na Naxos" - na zdjęciu), ale przecież bardzo podobne. To podobieństwo zasadza się głównie na podejściu twórców tych spektakli do klasyki. W obu przedstawieniach widnieje ta sama chęć ucieczki w kierunku uwspółcześniania. Ten pęd ku przerabianiu klasyków na współczesność osiąga dziś gigantyczne rozmiary. Chciałoby się zapytać, czego obawiają się reżyserzy, że żywcem przenoszą utwory z epoki w dzisiejszą rzeczywistość. Nierzadko na ślepo. "Romeo i Julia" nieustannie inspiruje choreografów i kompozytorów. Izadora Weiss poszła w kierunku całkowitego uwspółcześnienia dramatu Szekspira, zarówno w tekście libretta, jak i w układzie choreograficznym. Akcję umieściła w... Iraku. Nic nowego. Można nawet powiedzieć, że Irak jest już dzi