- Jak pierwszy film się wyzeruje, to i tak jest bardzo dobrze. Drugi film może trochę zarobić, ale na pewno zarabia się przy trzecim filmie. Jestem pokorny wobec tych praw rynku - mówi CEZARY PAZURA, aktor, reżyser i producent filmowy.
Przemysław Poznański: - Załóżmy, że nazywam się Cezary Pazura, dysponuję dobrym scenariuszem, gwarantuję świetną obsadę. Zdobycie pieniędzy na produkcję to czysta formalność? Cezary Pazura: - No właśnie nie! Żeby tak było! Po pierwsze trzeba zadać sobie pytanie: czy nazwisko Cezary Pazura gwarantuje powodzenie produkcji? Gwarantuje profesjonalnie wykonaną robotę - pojawiłem się w ośmiu z 10 najbardziej kasowych filmów, ale jako aktor. Oczywiście moje nazwisko sprawiło, że przy produkcji "Weekendu" łatwiej było mi dotrzeć do potencjalnych inwestorów. Ale jeśli zdobyłem pieniądze, to dlatego, że wierzyłem w scenariusz. Myślę, że każda osoba, która ma jakąś idee fixe, potrafi do niej przekonywać. "Weekend" był pańskim debiutem reżyserskim, ale produkcją zajmował się pan wcześniej. Skąd ten pomysł? - W firmie Sting Production, razem z Olafem Lubaszenką zrobiliśmy pierwszy "Sztos" [1997, reż. Olaf Lubaszenko]. Ale tak napra