"Szalbierz" w reż. Gábora Máté w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Pisze Temida Stankiewicz-Podhorecka w Naszym Dzienniku.
Niedawno w teatrze w Budapeszcie została wystawiona "Nasza klasa" Tadeusza Słobodzianka w reżyserii Gábora Máté. A teraz w warszawskim Teatrze Dramatycznym, którego dyrektorem jest Tadeusz Słobodzianek, ten sam reżyser zrealizował "Szalbierza" węgierskiego autora Györgya Spiró. Co łączy oba przedstawienia? Deprecjacja polskiego patriotyzmu, ośmieszanie bohaterów narodowych, antypolskość. Oczywiście, w zróżnicowanym wymiarze. W "Naszej klasie" Żydzi są ukazani jako osoby światłe i szlachetne, zaś Polacy to zajadli antysemici mordujący Żydów, ksiądz pedofil, prymitywne istoty, "podludzie". Przy tym Słobodzianek twierdzi, że tylko prawicowi nacjonaliści odbierają jego sztukę jako obrażającą Polaków. Natomiast "Szalbierz" jest opowieścią tzw. odbrązawiającą postać Wojciecha Bogusławskiego i ukazującą rzekome lizusostwo Polaków wobec carskiego zaborcy. Oba tytuły dokonują manipulacji faktami historycznymi. "Szalbierz" z 1987 r. to je