EN

2.11.2017 Wersja do druku

Październikowo-listopadowy smutek

Dokładnie 14 października 1987 roku odbyła się premiera "Nabucca" Verdiego w Teatrze Wielkim w Łodzi. Ten spektakl po dzień dzisiejszy - to niesłychane - idzie kompletami. W 30-lecie jego powstania odbył się poświęcony temu wieczór, który ze swadą i wdziękiem prowadził Przemysław Rezner - pisze Sławomir Pietras w Angorze.

Jak co roku o tej porze jest mi smutno. Niedawno, wspominając Halinę Dzieduszycką, napisałem, że jej wspaniała córka Małgorzata nazywa się Dziewulska. A ona przecież wyszła za Andrzeja Ziemilskiego, pisarza, socjologa i dziennikarza, którego znałem i ceniłem, ma z nim dwóch udanych synów i jest po nim wdową już od kilkunastu lat. Przepraszam! Poszedłem na premierę "Erosa i Psyche" Ludomira Różyckiego do Opery Narodowej z dwóch powodów: ponad 50 lat temu dziełem tym w Poznaniu rozpoczął swą kadencję Robert Satanowski, a rolę tytułową śpiewały Alicja Dankowska oraz Janina Rozelówna, w której się wówczas kochałem. Chodziłem więc na każde przedstawienie - dla Rozelówny z miłości, a dla Dankowskiej, aby ją krytykować (teraz wiem, że niesłusznie). Wreszcie to wybitne dzieło po półwieczu wróciło do repertuaru, niestety, pokiereszowane przez reżyserkę Barbarę Wysocką. Sprawę uratował nowy dyrektor muzyczny Teatru Wielkiego Grzegorz

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Październikowo-listopadowy smutek

Źródło:

Materiał nadesłany

Tygodnik Angora nr 45

Autor:

Sławomir Pietras

Data:

02.11.2017