- Ważne były dla mnie przygody, dzięki którym Pinokio dojrzewa, porzuca swój dziecięcy egoizm, zaczyna dostrzegać innych. On nie tylko szuka miłości, ale także sam uczy się empatii - mówi Paweł Szkotak przed premierą "Pinokia" w Teatrze Miniatura w Gdańsku, w rozmowie z Przemysławem Guldą w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.
Najnowsza premiera w gdańskim Teatrze Miniatura to adaptacja popularnej opowieści dla dzieci. Jej bohaterem jest drewniana lalka, która ożyła i stała się małym chłopcem. Autorem spektaklu o Pinokiu jest Paweł Szkotak. Przemysław Gulda: Dlaczego wybrał pan właśnie Pinokia jako bohatera swojej najnowszej realizacji? Paweł Szkotak: W dzieciństwie nie bardzo lubiłem Pinokia. Wydawał mi się dość niesympatyczny, skupiony na sobie. Kiedy jednak przeczytałem książkę Carla Collodiego na nowo jako dorosły, zobaczyłem w niej zupełnie inne treści. Zamiast historii o niegrzecznym krętaczu, ujrzałem opowieść o dziecku, które desperacko szuka miłości. Pinokio bierze zbyt duży ciężar na swoje pajacykowate barki, chcąc zasłużyć na akceptację dorosłych, ale przede wszystkim chce odnaleźć Mamę i Tatę. Potrzebuje ich bliskości. Pinokio został dziś sprowadzony do jednego prostego stereotypu: to symbol kłamstwa, z tym wszechobecnym w popkulturze