- Prezentowany świat jest światem gorącego Południa. Naszą ambicją jest realizacja dobrego, współczesnego teatru operowego, w którym solista czy solistka to nie tylko piękny głos, ale też pełnowymiarowa postać - mówi Paweł Szkotak, reżyser opery "Cyrulik sewilski", której premiera odbędzie się 16 listopada w Operze Bałtyckiej.
Łukasz Rudziński: "Cyrulik sewilski" to jedna z najbardziej znanych oper buffa, dynamiczna, pełna zwrotów akcji. Wiele zależy od reżysera. Jaki jest pana pomysł na tę operę? Paweł Szkotak: Literacko wyraźnie widać odniesienia do komedii dell'arte zarówno w tekście sztuki "Figaro" Pierre'a Beaumarchais, jak i w libretcie "Cyrulika..." Cesarego Sterbiniego. To komedia pełna typów postaci zaczerpniętych z komedii dell'arte, z Donem Bartolo, w którym rozpoznajemy postać Dottore. Pomyślałem, że dzisiaj warto byłoby znaleźć inny odpowiednik, bardziej zrozumiały dla publiczności. To musi być ktoś, kto ma zestaw charakterystycznych cech maczo, pełen bufonady, ze specyficznym stosunkiem do kobiet i innych ludzi. Myślę, że jest taka bardzo rozpoznawalna postać - to jest dobrze znany wszystkim polityk z blond grzywką, w za długim czerwonym krawacie. Nie chodzi tu o podobieństwo na poziomie fabuły - w niej oczywiście niczego nie zmieniamy. Chodzi raczej