EN

22.12.2010 Wersja do druku

Paweł Passini: Żydłaczenie po żydowsku

Według niektórych rabinów, czyli nauczycieli, Polska miała być dla Żydów przedsionkiem ziemi obiecanej. Jej hebrajska nazwa - Polin zawiera w sobie właśnie owe wskazanie, że "to tu". Przypominali o tym Ci, którzy nie chcieli stąd wyjeżdżać, a którym wszyscy wokół mówili, że owo "to tu", owo mistyczne "raz" jest już gdzieś indziej - dla e-teatru pisze Paweł Passini.

Opowiadam o tym za każdym razem, kiedy kolejny mój daleki ziomek, którego Najwyższy do spółki z historią uczynili Izraelczykiem, z wypiekami na twarzy pyta: "co ty tu jeszcze robisz?" Nienawidzę tego pytania, ale najbardziej nienawidzę w nim tego "jeszcze". Tu się urodziłem i wychowałem, moja Matka, moi przyjaciele - i ci realni i ci wymyśleni - wszyscy mówili po polsku; na moim podwórku w rodzinnej Warszawie rosną drzewa, które sadziła moja Babka, byliśmy pierwszymi mieszkańcami tego domu i jako nieliczni przechowaliśmy wspomnienie o tym, że budowali go niemieccy robotnicy przymusowi, dlatego jego ściany rozszerzają się ku górze, skutkiem czego mieszkania na trzecim piętrze są nawet o 5 metrów większe niż te na pierwszym. Kiedy wyprowadzałem się do Lublina, wyprowadzałem się po prostu "na wschód", to jest prawie jak na Pragę, tylko nieco dalej. W żadnym innym kraju na świecie nie potrafiłbym orientować się w terenie nawet w zbliżony sposób -

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Autor:

Paweł Passini

Data:

22.12.2010

Wątki tematyczne

Realizacje repertuarowe