- Szczery śmiech wyzwala w nas wolę trwania, daje siłę i otwiera wiele drzwi, do których klucze, wydaje nam się, dawno już zgubiliśmy. Bywa początkiem naszej przemiany na lepsze - mówi wrocławski aktor i współwłaściciel Wrocławskiego Teatru Komedia Paweł Okoński w rozmowie Robertem Migdałem w Gazecie Lubuskiej.
Robert Migdał: W czasie, kiedy z każdej strony atakują nas dramatyczne, ba. niekiedy tragiczne informacje, czym jest śmiech? Paweł Okoński: Był zawsze formą odreagowania, zniwelowania pustki uczuciowej, strachu, swoistą terapią. Wydaje mi się, że dopiero po jakimś czasie klasyfikujemy go w kategoriach terapeutycznych, dopisujemy znaczenia, usprawiedliwiamy. Z dumą nazywamy go czasem przejawem niezłomności i woli przetrwania. Tak naprawdę, moim zdaniem, jest wołaniem rozpaczy i smutku. Być może taki jest jego sens. Boli nas noga, a mimo wszystko walimy głową o ścianę, żeby ból głowy przyćmi! na chwilę ból tejże nogi, o którym chcielibyśmy zapomnieć. Najczęściej się to udaje. Zatracamy się w wyimaginowanym świecie baśni, przypowiastki i anegdoty, żeby doskwierająca i często okrutna rzeczywistość nie pożarła do końca resztek naszej nadziei i nie pochłonęła ostatniej bezpiecznej wyspy naszego jestestwa, na której chcielibyśmy wylądowa�