Jak sprawić, by ponad dwustuletnie utwory zawarte w "Krakowiakach i Góralach" przypadły do gustu współczesnej widowni? Paweł Kapuła, asystent dyrektora artystycznego Filharmonii Narodowej, stawia na wierność klasyce i... własną intuicję. W tym sezonie o jakości jego dyrygentury będzie można przekonać się także w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Z dyrygentem rozmawiała Sylwia Firańska.
To Pana pierwsza produkcja w Teatrze Baduszkowej. Jak pracuje się z gdyńskim zespołem? - Praca w Teatrze Muzycznym w Gdyni jest dla mnie bardzo satysfakcjonująca. Obsada wykonawcza jest liczna, ale wszystko zostało świetnie zorganizowane. Zespół jest niezwykle profesjonalny i zaangażowany w przygotowania do premiery. Wiem, że opera Stefaniego nie jest gatunkiem, z którym obsada Teatru ma styczność na co dzień. Tym bardziej więc jestem szczęśliwy widząc, że to, co wspólnie tworzymy jest kreatywne, pełne wzajemnych inspiracji i bardzo rozwijające. Co skłoniło Pana do podjęcia się kierownictwa muzycznego w gdyńskich "Krakowiakach i Góralach"? - Opera jest nieodłączną częścią dyrygenckiego życia i zawsze warto zetknąć się z tym gatunkiem. Uważam, że na moim aktualnym etapie kariery każdy utwór wart jest zainteresowania. Poza tym dowiedziawszy się, że całość spektaklu poprowadzi Michał Zadara, nie mogłem nie skorzystać ze współprac