- Zastanawiałem się, skąd ten program "Kultura w sieci" w ogóle się wziął. Kto go wymyślił i na jakiej zasadzie. Gdyby spytać ludzi, do których on jest skierowany, po prostu artystów... Wszyscy mówią: "O, są jakieś pieniądze, które pozwolą przetrwać miesiąc i zapłacić czynsz". Potem wchodzą na stronę i okazuje się, że program jest absolutnie niepasujący do tego, czego teraz ludzie wykonujący artystyczne zawody doświadczają. Zupełnie nie tego potrzebujemy - mówi dramatopisarz Paweł Demirski w rozmowie z Witoldem Mrozkiem w Gazecie Wyborczej.
Paweł Demirski: Widzisz mnie? Witold Mrozek: No właśnie nie. Paweł Demirski: A, czekaj. Mam zaklejoną kamerę, żeby system nie widział, co ja tu wyrabiam niecnego przed komputerem. A teraz? Witold Mrozek: Teraz tak. Robiliście z Moniką Strzępką spektakl o Magdzie Gessler w Teatrze Polskim w Warszawie, u Andrzeja Seweryna. Dokończycie go? - Myślę, że tak. To był nowy tekst, więc staram się teraz zrobić pewne zmiany w drugiej części. Mam nadzieję, że dostanę za to jakieś pieniądze, ha, ha. Ale jesteśmy w kontakcie z dyrektorem Sewerynem i przedstawienie dokończymy. Nie wiadomo, kiedy to będzie, nie wiadomo jak. Umysł człowieka zawsze w takiej sytuacji mówi, że będzie lepiej, niż jest. Myśleliśmy więc, że uda się jeszcze przed wakacjami. Ale podejrzewam, że się nie uda. Może uda się pracować w wakacje, może, może Ale na pewno jest wola z obu stron, żeby to skończyć. Jest tam kilka scen, za którymi już tęsknię, żeby je zobacz