- Myśl, że Julię powinna zagrać piętnastoletnia aktorka, wyraził kiedyś Adam Hanuszkiewicz, ale na szczęście planu tego nie zrealizował. Dlaczego na szczęście? Ano, bo to za wcześnie, by młoda osoba grała główną rolę w teatrze zawodowym, w stolicy, u znanego reżysera - pisze Jagoda Hernik Spalińska w felietonie dla portalu Teatrologia.info.
Gdy pędziłam w Ameryce beztroski żywot pani domu, miałam dużo czasu i bardzo chętnie spędzałam go przed telewizorem. Oprócz licznych seriali, które oglądałam, i powtarzanych wtedy filmów z Jerrym Lewisem, którego po pierwszym odruchu niechęci zaczęłam wręcz uwielbiać, bardzo lubiłam cykliczny program "Inside the Actors Studio". W programie tym, kręconym w rzeczonym Actors Studio w New School University w Nowym Jorku, znany pisarz, aktor i dziekan Actors Studio Drama School, James Lipton, zapraszał do rozmowy, w obecności studentów, znanego twórcę filmowego. I właśnie jedno takie spotkanie przypomniało mi się ostatnio. Gościem był Richard Dreyfuss. Lipton zapytał go, co pomyślał, gdy został nominowany do Złotego Globu po swojej roli w "American Graffiti" w wieku zaledwie dwudziestu kilku lat. Dreyfuss na to odpowiedział, że pierwsze, co pomyślał, to "Za wcześnie", i że to się potwierdziło. Przypomniała mi się ta rozmowa