Twórcy musicalu "Grease" zapamiętają z szalonych lat 50. szkolne potańcówki w rytm rock'n'rolla, zdezelowane amerykańskie krążowniki szos, skórzane kurtki, tuczące hamburgery i stare adaptery oraz oczywiście brylantynę, którą w gigantycznych ilościach nakładano na charakterystyczny Elvisowski zaczes zwany "kaczym kuprem". Wszystko to raz jeszcze ożywa w warszawskim Teatrze Roma, który właśnie przygotował polską wersję sławnego muzycznego spektaklu. Najpewniej to nagromadzenie symboli złotych lat rock'n'rolla sprawiło, że "Grease" od początku było bardziej wydarzeniem kulturowym i syntezą ważnych dla Ameryki czasów powojennej stabilizacji i pierwszych młodzieżowych buntów aniżeli fenomenem artystycznym. Tym najpewniej można też tłumaczyć niesłabnącą popularność musicalu, który pozostaje najdłużej granym spektaklem na Broadwayu. Okazało się przy tym, że wątły szkielet fabuły o nastolatkach z college`u w Rydell jest racz
Tytuł oryginalny
Patyna na brylantynie
Źródło:
Materiał nadesłany
Polityka nr 2