Po słabym otwarciu pierwszych sezonów "nowego" Teatru Telewizji, ostatni przyniósł wybitną realizację "Wesela" i kilka widowisk co najmniej przyzwoitych - pisze Małgorzata Piekutowa w miesięczniku Teatr.
1. Teatr, jak wiadomo, to sprawa polityczna. Cóż dopiero teatr telewizji publicznej, który odrodzenie z niebytu archiwalnych powtórek zawdzięcza zwycięstwu PiS w wyborach prezydenckich i parlamentarnych w 2015 roku. Poprzednia koalicja gospodarstwem przy Woronicza zajmowała się o tyle, o ile wymagały tego interesy sympatyzującego z nią producenckiego lobby. Rzecz jasna wykorzystywała TVP jako narzędzie propagandy - jedno z wielu i wcale nie najważniejsze w archipelagu zaprzyjaźnionych mediów. Za rządów PO-PSL w telewizyjnej hierarchii antenowych pasm teatr zamykał stawkę. PiS szedł do wyborów z hasłem utrzymania narodowego medium i pielęgnowania jego misji. Dla nowej ekipy, bezbronnej medialnie, telewizja publiczna stała się jednym ze strategicznych narzędzi utrzymania władzy. Lekcje gierkizmu i TVN-u (w zakresie programów informacyjnych) oraz Polsatu (w zakresie programów rozrywkowych) nie poszły na marne. Nie minęło wiele czasu, a skrót TVP zaczę