EN

1.05.1986 Wersja do druku

Patrząc od prawej ku lewej: "Powolne ciemnienie malowideł"

Bezgłośny, niezwykły okrzyk ludzi siedzących na widocznej z profilu trybunie, odchylających się w ekstazie w tył niemal poza jej granice. Wysoka, szczupła para małżonków wirująca w tańcu, w którym jest wszystko: wesołość, uniesienie, radość, miłość, rozpacz - nanizane na jedną i pociągniętą przez frazę muzyczną - nitkę. Dwie kobiety, wchodzące z lewej kulisy i nagle, w błysku sekundy, padające na ziemię, gdzie prowadzą swój - powracający i nieza­kończony - dialog: dwie linie równoległe nie przecinające się w przestrzeni. Szaleniec zaprzężony do pojazdu z ludźmi, jak w ataku epilepsji pełznący na brzuchu w po­ścig za Konsulem: Widzę cię, śledzę cię... Już ty mi nie uciekniesz. Mozart był ten facet, co na­pisał Biblię. Czym jest to przedstawienie: luźnym prze­pływem obrazów o niezwykłej sile wyrazu, gęsto­ści emocjonalnej, abstrakcyjnych, surrealnych? Wariacjami - czy jak chciał kiedyś ich autor "warjacjami" - na te

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Odra nr 5

Autor:

Ewa Bułhak

Data:

01.05.1986

Realizacje repertuarowe