- Kajzar opisywał kryzys cywilizacyjny w kategoriach, które dopiero dziś stają się zrozumiałe - mówi reżyser Marek Fiedor przed premierą sztuki "Paternoster" we Wrocławskim Teatrze Współczesnym.
ANNA PIGOŃ: Helmut Kajzar, obok Tymoteusza Karpowicza i Tadeusza Różewicza, to dramaturg, którego twórczością się Pan interesuje. Co Pan w nim ceni szczególnie? MAREK FIEDOR: W Kajzarze najciekawsze są dwie sprawy. Pierwszą za Witoldem Gombrowiczem moglibyśmy nazwać strategią artysty "przez siebie do świata". Kajzar dobierając się bezwzględnie i bez taryfy ulgowej do siebie, dobiera się zarazem do świata. Skupienie na sobie nie jest ucieczką od rzeczywistości ale sposobem bolesnego, dogłębnego penetrowania i opisywania rzeczywistości. Jest w jego twórczości intrygująca korelacja między tym, co osobiste a tym, co powszechne. Taka postawa wymaga sporej dozy odwagi - artysta nie szuka klucza do opisania świata poza sobą, nie próbuje się wpasować w obowiązujące narracje, przypodobać odbiorcom - mówi: "jestem częścią tego świata, to co przeżywam jest doświadczeniem także innych ludzi, piszę o sobie, by inni mogli w tym odnajdywać własne his