"Genialna epoka. Szkice z Brunona Schulza" w reż. Rudolfa Zioły w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku. Pisze Anna Kołodziejska w Teatraliach.
Teatralna konfrontacja z tekstami autora "Sklepów cynamonowych" zawsze niesie ze sobą sporą dozę ryzyka. Trudno bowiem scenicznie wyrazić ów schulzowski "międzyświat", charakterystyczne dla niego pogranicze między rzeczywistością a sferą fantazji, marzeń, wyobrażeń i mitów. Rudolf Zioło z międzywojennym twórcą zawarł artystyczny pakt już w "Republice marzeń" z 2000 r. "Genialna epoka", mająca niedawno swą premierę w Teatrze Wybrzeże, jest w wielu miejscach tożsama ze spektaklem sprzed dwunastu lat, z jedną, ale istotną, różnicą. Grzegorz Gzyl w roli ojca wypadł świetnie, ale to w "Republice marzeń" Jan Peszek jest bezkonkurencyjny. Specyfika "Genialnej epoki" tkwi w technice mariażu czasoprzestrzennego. Wyznacznikiem nakładania się różnych warstw temporalnych są chociażby postacie Józefa, który opowiada o rozgrywających się na scenie wydarzeniach, i jego młodszej wersji - Józia. Taki chwyt reżyserski Zioły, zastosowany również we