Widzowie odnoszą wrażenie, iż na scenie naprawdę dzieją się cuda. Są to jednak cuda na miarę współczesnych dzieci - dynamiczne, barwne, uderzające ścianą dźwięku niczym z kosmosu - o "Pastorałce dla Woła i Osła" w reż. Artura Romańskiego w Teatrze Animacji w Poznaniu pisze Alicja Morawska-Rubczak z Nowej Siły Krytycznej.
"Pastorałka dla Woła i Osła" - najnowsza premiera Teatru Animacji w Poznaniu, to kolejny udany eksperyment dyrektora artystycznego tej sceny - Janusza Ryl-Krystianowskiego. Po bardzo ciekawym "Pinokiu" stworzonym przez artystów niezawodowych - Annę i Tomasza Rozmiańców, tym razem novum okazało się powierzenie reżyserii bożonarodzeniowego spektaklu jednemu z aktorów Teatru - Arturowi Romańskiemu. Publiczność mogła się przekonać, że ten bardzo dobry lalkarz, znany z wyrazistych, pozostających w pamięci ról, jak chociażby wybitny Król Mięsopust, naprawdę świetnie czuje zespół i ciekawie myśli sceną. Z bardzo krótkiego tekstu "Pastorałki" napisanego przez współczesnego autora Pawła Pawlika, stworzył pełnowymiarowy spektakl i choć autorowi nie brak błyskotliwości, to jednak przede wszystkim ciekawie pomyślane rozwiązania sceniczne i świetnie poprowadzony zespół, są największymi atutami przedstawienia. Romański z tekstu opowiadającego tę z