I przyjdzie dzień, kiedy naród upomni się o niego - powiedział ktoś po tragicznej śmierci Marka Hłaski na obczyźnie. Kilka razy naród upominał się, a parę lat temu - skutecznie. Dziś zatem, mamy: książki, filmy, spektakle. Te ostatnie, w większości, niezadowalające. Jak gdyby literatura Hłaski organicznie broniła się przed adaptacjami teatralnymi. I oto jest wyjątek znakomity: "Repetycje teatralne" z "Pięknych dwudziestoletnich" Marka Hłaski. Przedstawienie przywiezione przez Teatr Polski z Wrocławia i zaprezentowane w warszawskim Teatrze Kameralnym w ramach Teatru Rzeczypospolitej. Dwóch aktorów (Bronisław Wrocławski - gościnnie i Ryszard Kotys) oraz pojawiający się od czasu do czasu, harmonista (Paweł Okoński) to cała obsada tego skromnego spektaklu. W ascetycznym wystroju sceny (dwa krzesła, stolik, maszyna do pisania, okno w głębi), ci dwaj prowadząc ze sobą dialogi - w których na zmianę przyjmują rolę Hłaski - próbu
Tytuł oryginalny
Paskudni pięćdziesięcioletni
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Warszawy nr 222