OPERETKA ma się dobrze, dopóki słuchamy znakomitych nagrań lub oglądamy smaczne teatralnie przedstawienia, które dziś są zazwyczaj swego rodzaju wariacjami na temat operetkowej konwencji. Konwencji wszakże nie pozbawionej powabu, uroku i barw, jeśli się tylko podejdzie do niej z odpowiednią dozą szacunku doprawionego artystyczną odwagą. Ta ostatnia czasem przybiera postać skrajną ("Wesoła wdówka" w reż. Adama Hanuszkiewicza)... Operetka jest powszechnie uważana przez śpiewaków za gatunek bardzo trudny. Przede wszystkim dlatego, że żywioł wokalny sąsiaduje z dużymi partiami tekstu mówionego. No i operetka kocha na scenie piękne kobiety, umiejące na scenie nie tylko grać, ale i śpiewać... Po role w operetkach sięgają czasem wybitne śpiewaczki operowe, by wspomnieć tu choćby o Elisabeth Schwarzkopf, która nagrała m.in. "Wesołą wdówkę" Lehara. Operetkowy epizod miała nawet Callas. Maria {#os#25176}Sartowa{/#} - reżyserka szcz
Tytuł oryginalny
Paryż bez skrzydeł?
Źródło:
Materiał nadesłany
Kurier Szczeciński Nr 230