EN

8.04.2002 Wersja do druku

Partyjny ministrant

Jeśliby sztukę "Obywatel M." Macieja {#os#7323}Kowalewskiego{/#} brać całkiem na serio, wyszłoby na to, że rządzi nami banda półgłówków, którzy po prostu "dobrze czują prąd". Jaki? Oczywiście prąd historii. Jacek {#os#6175}Głomb{/#}, reżyser przedstawienia i dyrektor legnickiego teatru, jeszcze przed premierą kate­gorycznie zaprzeczał: - Spektakl nie będzie opowie­ścią o losach Leszka Millera. To uniwersalna histo­ria o sposobach dochodzenia do władzy. Nie ukrywał jednak, że losy prezesa RM stały się in­spiracją do napisania sztuki. Niektórzy podejrzewali dyrektora o mściwość. W ubiegłym roku Jacek Głomb startował w wyborach parlamentarnych z listy Senat 2001. Bez powodzenia. Nic dziwnego, że spektakl wy­wołał poruszenie, a na sobotnią premierę ściągnął tłu­my polityków. Niestety, zabrakło Leszka Millera. Prąd do władzy Ludwik M. (świetny Tadeusz {#os#19416}Ratuszniak{/#}) dorasta w powojennej Polsce. Wychowuje się be

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Partyjny ministrant

Źródło:

Materiał nadesłany

Słowo Polskie nr 82

Autor:

Mariola Szczyrba

Data:

08.04.2002

Realizacje repertuarowe