"Antygona w Nowym Jorku" Janusza Głowackiego to jeden z najciekawszych naszych dramatów współczesnych. Dobrze się stało, że można go zobaczyć w Grudziądzu i nie rozczarować się.
"Antygona" w reżyserii Tomasza Piaseckiego zasłużyła na dłuższe brawa i gorętsze przyjęcie niż ostatni spektakl w grudziądzkim "Teatrze": "Kochanek" Pintera. Cóż... W perspektywie kolejki do szatni emocje estetyczne uginają się przed prozą, tym bardziej że na sali nieco zimnawo. Na upartego można powiedzieć, że ten chłód pozwala lepiej odczuwać dusze biednych bohaterów Głowackiego. Nie żartujmy jednak z nich. "Antygona w Nowym Jorku" poruszy wszystkie struny w człowieku myślącym, zagrana tak, jak uczynili to aktorzy krakowscy: Małgorzata Maślanka, Marian Jaskulski, Tomasz Piasecki i Edward Żentara. Na temat "Antygony" Głowackiego napisano już tomy, wszelkich form wypowiedzi. Tu powiedzmy tylko jedno. Aktorzy pokazali nam z powodzeniem to, co zapewne autor chciał nam powiedzieć; trochę parszywej prawdy o nas, choć zarazem nie jest ona tylko taka. To właśnie nowojorska Antygona - Anita (Małgorzata Maślanka) stara się pokonać upodlenie, zadać k