Na scenę wrócił "Ambasador". W gruncie rzeczy to drugi powrót czy raczej: próba powrotu. Sztuka Mrożka miała swoje przygody: Dejmkowska prapremiera jesienią 1981 roku narobiła trochę szumu, ale zaraz nastał stan wojenny i cenzura przedstawienie zdjęła. Czemu i trudno się dziwić, bo - przynajmniej wedle kryteriów tejże cenzury - rzecz godziła w sojusze. Pięć lat później Dejmek, w nieco zmienionej wersji, powtórzył "Ambasadora". Sojusze na tym nie ucierpiały, może dlatego, że i tak już ledwo się trzymały. Co więcej: okazało się, że także utwór Mrożka trzyma się już nie najlepiej. Jeśli nie liczyć jeszcze jednego czy dwóch wystawień w tym czasie (m.in. w T. Wybrzeże), zniknął ze sceny, jak mi się zdaje, bez niczyjego żalu. I oto w połowie 1995 roku usiłuje przywrócić "Ambasadora" Erwin Axer. Trudno zaprzeczyć, że dla teatralnej egzystencji Mrożka ten akurat reżyser zrobił kiedyś niemało; on osobiście, a także kierowany przez n
Tytuł oryginalny
Parler, parler...
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr