[Paulina Kalisz, lat 18, XXV LO w Krakowie; fragmenty recenzji nagrodzonej w konkursie Teatru im. J. Słowackiego] Idą Parki przez Łódź i śmieją się złośliwie z rozpędzonych, tańcujących w rytmie miasta ludzi. Idzie Nona - "Dziewiąta". Siada w blasku latarni, wyjmuje wrzeciono i przędzie nić ludzkiego losu. Nić błękitną, lepką i tak do cna łódzką. Za nią Decima - "Dziesiąta". Pada jak szalona na ulice i w okna, przez loże teatrów, wobec szkieł kantorów, w hale fabryk podle plujących naiwną wiarą w siłę; pociąga łobuzersko nić przędzoną przez siostrę i snuje ją miastem pożądań, kusi zalotnie niejasną obietnicą, plącze, oplata, dopada, niewoli. A przy niej czeka już Morta - "Śmiertelna". I kiedy przychodzi czas, choć potwornie zasypia, uśmiecha się w oczy człowiekowi ironicznym uśmieszkiem i tnie - bezwstydnie, bezdyskusyjnie, brutalnie. Tnie ostatnią nitkę życia zaplątaną w pajęczynie zdradliwego błękitu... Tak się
Źródło:
Materiał nadesłany
"Polska: Gazeta Krakowska" nr 120