EN

18.09.2007 Wersja do druku

Parchowo. Łódzki aktor pomówiony i zniesławiony

Łódzki aktor Marcin Brzozowski [na zdjęciu] domaga się przeprosin od Zbigniewa Zarzyckiego, dyrektora parchowskiego domu kultury. Za nazwanie go pseudoaktorem i zarzut o niemoralne zachowanie.

Aktor czuje się pomówiony i zniesławiony. - Pan Zarzycki obrażał mnie na sesji rady w Parchowie. Insynuował, że szerzę pornografię i rozbieram się przed młodzieżą podczas prowadzonych przeze mnie warsztatów artystycznych. To obrzydliwe kłamstwa. Domagam się publicznych przeprosin. Jeśli ten pan tego nie uczyni, pójdę do sądu - mówi Marcin Brzozowski. Tymczasem Zbigniew Zarzycki sprawę stawia jasno. - Żadnych przeprosin nie będzie, bo nie ma za co. Przepraszać to powinien pan Brzozowski za złe rzeczy, które zrobił w gminie Parchowo - oznajmia Zarzycki. Dodaje, że nie boi się sądu. - Czekam na pozew - prowokuje dyrektor. To kolejny odcinek konfliktu wokół parchowskiej kultury. Przypomnijmy, że na sesji Zarzycki pokazał zdjęcia, które miały obciążać Brzozowskiego i Jaromira Szroedera, animatora kultury z Parchowa. Na fotografiach było widać w półmroku nagiego Brzozowskiego w czasie warsztatowego spektaklu dla młodzieży "En Face". Dla Zar

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Przeprosiny albo sąd

Źródło:

Materiał nadesłany

Głos Pomorza nr 207/15-16.09.

Autor:

Andrzej Gurba

Data:

18.09.2007