MONIKA BRAND: W Teatrze Kameralnym w Sopocie 29 lipca odbędzie się premiera sztuki "Top Dogs" Ursa Widmera, współczesnego szwajcarskiego dramatopisarza. Co Pana zaciekawiło w tym tekście? Bartłomiej Wyszomirski: To jest świetne teatralne tworzywo, coś w rodzaju teatralnych drożdży. Zwykle po pierwszej lekturze udaje mi się zwęszyć dobry tekst. Tak było i z "Top Dogs". Widzimy tu ludzi postawionych wobec, wydawałoby się, przyziemnego problemu. Wszyscy stracili pracę. Ich świat jest zwyrodniały, kaleki. To współczesny moralitet i tak chciałbym to na scenie pokazać. W "Top Dogs" ścierają się dwa pierwiastki. Racjonalny, obyczajowy, związany z problemem, który i u nas się już pojawia, z pierwiastkiem metafizycznym, kiedy widzimy bohaterów jak gdyby od środka, to, co się dzieje w ich psychice. To jest ciekawe. Autora zainspirowało prawdziwe zdarzenie. - Punktem wyjścia do napisania tego dramatu była afera w jednym z koncernów amerykańskich. Szefowie
Tytuł oryginalny
Paranoje rekinów
Źródło:
Materiał nadesłany
"Gazeta Wyborcza - Gdańsk" nr 174