EN

1.04.2011 Wersja do druku

Paradygmat

Jak dotąd w teatrze widziałem tylko jeden celny komentarz do zdarzeń wywołanych katastrofą samolotu pod Smoleńskiem. Była to etiuda Jana Klaty Gdzie jest krzyż? w jego wrocławskiej inscenizacji Kazimierza i Karoliny. Dlatego w "Didaskaliach" zaintrygowała mnie rozmowa z Dorotą Sajewską i Leszkiem Kolankiewiczem Teatr po 10 kwietnia. Wprawdzie okazało się, że poświęcona jest właściwie wyłącznie przedstawieniu Pawła Miśkiewicza powstałemu w Dramatycznym w Warszawie, któ­rego nie znam. Ale szereg sądów sformułowanych w tej debacie wprawiło mnie w konsternację. W dwadzieścia lat po obwieszczeniu przez Marię Janion końca paradygmatu romantycznego Sajewska utrzymuje, że z powrotem "wszyscy jesteśmy pod presją" jego "oddziaływania". Precyzuje, że "śmierć Jana Pawła II" to było "mocne widowisko", które "na nowo uruchomiło paradygmat polsko-katolicki". Ponadto rok temu "wydarzenie z 10 kwietnia stało się jedynym wydarzeniem polskości, aktem zało

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Teatr nr 4

Autor:

Rafał Węgrzyniak

Data:

01.04.2011

Realizacje repertuarowe