W programie krakowskiej inscenizacji "Portretu", kreśląc swą biografię "wychowanka Polski Ludowej", Sławomir Mrożek zwierza się z fascynacji, jaką wzbudził w nim przeczytany w latach młodzieńczych "Popiół i diament". Próbując objaśnić przyczyny owego zauroczenia, Mrożek pisze, iż spowodował je zapewne fakt, iż w swej powieści Andrzejewski "podnosi polskie konflikty do poziomu polskiego losu, ten zaś syntetyzuje i nadaje mu wymiar tragedii. Czyli od poziomu aktualności do poziomu rzeczywistości, tę zaś z kolei wyżej - do poziomu historii, a stamtąd - do poziomu sztuki". I choć dalej Mrożek stwierdza, że książka Andrzejewskiego w gruncie rzeczy była kłamliwa, wydaje się, iż zasadniczy zamysł twórcy tamtej powieści był również ambicją autora "Pieszo" w trakcie pisania "Portretu". Inna sprawa, na ile zamierzenie to udało się zrealizować. Wątpliwości, jakie budziła lektura tekstu sztuki, zbladły nieco w obliczu pie
Tytuł oryginalny
Paradoksy Sławomira Mrożka
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 7