PARADOKS "Matki Courage" Bertolta Brechta polega na tym iż aktorka zawsze zwyciężała w tej roli - przeciwko autorowi. Najbliższa ucieleśnienia teoretycznych pomysłów Brechta była Helena Weigel: gorąco pragnęła, zgodnie z wolą autora, wzbudzić odruch obrzydzenia dla hieny wojennej, a w rzeczywistości najsilniejsza wyrazowo była w scenach tragicznych - zdobywając uczucie widowni. Nie było również w Polsce głośniejszych przedstawień, w których by nie ujawnił się ten paradoks; publiczność stołeczna pamięta bardzo ludzką "Matkę Courage" Treny Eichlerówny. Teraz znów możemy powołać się na się na świetną rolę Jadwigi Andrzejewskiej. Jej Courage jest oczywiście drobnomieszczanką, pozbawioną społecznego sumienia, żyje z wojny i dla wojny, "nie zna innych motywacji, prócz egoistycznych - a przecież, gdy walą się na nią nieszczęścia, widzimy wyraźnie, jak nikła jest jej siła jako modelu historycznego, a jak wielkie jej cierpienie. Koncepc
Źródło:
Materiał nadesłany
Trybuna Ludu