Być może nie spostrzegli tego czytelnicy "Karuzeli" czy "Szpilek", ale poziom dowcipów, krążących po Warszawie, gwałtownie zwyżkował. Jest to ten sam rodzaj humoru, który zawsze funkcjonował w naszym kraju, a więc nie perlisty humor galijski, słoneczny i podlany winem, ani absurdalny humor anglosaski, na pozór kostyczny, w istocie zaś czerpiący z fantastycznych pokładów wyobraźni "Alicji w krainie czarów", lecz humor zgryźliwy, ciemnawy w swojej tonacji, przetwarzający pozornie cyniczny pesymizm w źródło witalnego optymizmu. Humor polski nigdy nie był piankowy i lekki, jego funkcja rzadko bywała bezinteresowna, jest on raczej formacją obronną, której utylitarny charakter, polegający przede wszystkim na tym, aby ułatwiać znoszenie trudności, jest jawny i oczywisty. Jeśli sztuka ma się odnawiać przez kontakt z życiem, to odnowienie tradycyjnego repertuaru komediowego naszych scen polegać powinno, jak rozumiem, na nasycaniu klasycznych figur dramatu
Tytuł oryginalny
Papkin
Źródło:
Materiał nadesłany
Kultura - Warszawa nr 11