"Tosca" w reż. Gianmarii Romagnoli'ego w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej w Warszawie. Pisze Teresa Grabowska w Trybunie.
Zapowiedzi były wielce obiecujące, oczekiwania zatem również niemałe. Realizacji (...) opery Pucciniego, jaką jest "Tosca", podjął się rzymianin, syn wybitnego śpiewaka operowego Gianmaria Romagnoli. Wyksztalcony na kilku rzymskich uczelniach artystycznych, mający już w dorobku wystawienie na wielu scenach licznych dzieł operowych, zarówno z żelaznego repertuaru, jak i współczesnych. Podjął się roli nie tylko reżysera, ale i scenografa projektującego również kostiumy. Być może z powodu owej zachłanności nic z zapowiedzi nie znalazło pokrycia w scenicznej wizji i działaniach bohaterów. Monumentalne, lecz raczej brzydkie i niefunkcjonalne, bo pozbawione związku z librettem dekoracje nie stworzyły żadnego klimatu, ulotniła się gdzieś atmosfera tak ważnych dla kompozytora miejsc: kościoła, pałacu famego, zamku św. Anioła. Obiecywane przez reżysera związki z estetyką włoskiego neorealizmu mogły się tu kojarzyć raczej z tandetnym filmowym