EN

28.04.1987 Wersja do druku

Papierowa komedia

"Ułani" Jarosława Marka Rymkiewicza są ponoć jakby ciągiem dalszym "Dam i hu­zarów" Fredry. Tyle w każ­dym razie mówi o sztuce fa­ma, ale fama nie zawsze do­nosi ściśle. Podobna jest rze­czywiście sceneria, podobne nie­które figury. Reszta, czyli czas, sytuacja dramatyczna i zamie­rzenie autorskie - są inne Rymkiewicz chce się pobawić wątkami romantycznej litera­tury polskiej, trochę chce pokpić, trochę pożartować na te­mat różnych świętości, trochę - przez śmiech - posmucić. To samo też proponuje widzowi.Jeśli dobrze pamiętam, to ca­ła bodaj twórczość dramatycz­na Rymkiewicza żywi się - cudzą twórczością. Jest litera­tura wysnuta z literatury. Czy­li - jest uczona zabawa, w pełni komunikatywna zwłasz­cza dla ludzi otrzaskanych. Zra­zu to było śmieszne, z czasem jednak opatrzyło się - i już nie ma tych sukcesów, co daw­niej. Opatrzony widz reaguje na chłód - chłodem, mniej opatrzony - wybuchnie czasem śmiechem, choć

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Trybuna Ludu nr 98

Autor:

Michał Misiorny

Data:

28.04.1987

Realizacje repertuarowe