O tym jak teatr walczy z zakazem palenia w miejscach publicznych pisze w felietonie dla e-teatru Paweł Sztarbowski
Aktor jako jeden z niewielu zawodów nie potrzebuje przerwy na papierosa, bo może sobie na nią pozwolić w czasie grania. Szczególnie ostatnio, gdy palenie stało się teatralnym nałogiem i jego różne odmiany oglądać możemy w co drugim spektaklu. Czasem daje to oryginalne i piękne sceny. Takim przykładem jest choćby "wypijanie" dymu z kieliszków do szampana przez Danutę Stenkę i Sebastiana Pawlaka w spektaklu "T.E.O.R.E.M.A.T." w reżyserii Grzegorza Jarzyny. Częściej jednak kopcenie wypada dużo bardziej banalnie. Jeden papieros, a wyrażać może tak wiele. No bo jak pokazać, że postać przeżywa rozterki wewnętrzne? I żeby to jeszcze naturalnie wyglądało? Otóż aktor bierze wtedy papierosa w drżące dłonie i z lekko histeryczną manierą zaczyna go żarzyć, a dym wypuszcza kącikiem ust, cedząc jednocześnie przez zęby jakiś monolog, zapewne wewnętrzny, bo przecież tylko takie wyrażają rozterki. A jeśli bohater ma być wyluzowany? Wtedy powinien pr