Zadziwia mnie ta konsekwencja i intensywność obsesji pewnych środowisk na punkcie niszczenia Kościoła. To jakaś epidemia schizofrenii. Choć właściwie nie powinno mnie już w tej mierze nic dziwić W teatrze doświadczam tego raz po raz. Kościół traktowany jest bowiem jako zwierzyna łowna przez cały rok, bez żadnych okresów ochronnych. Przychodząc więc do teatru, zastanawiam się tylko, co "nowego" wymyślą tzw. twórcy tym razem. Widywałam już najróżniejsze rzeczy, łącznie z szarganiem postaci Pana Jezusa, Matki Bożej, najświętszych sakramentów, naigrawanie się z Męki Pańskiej na krzyżu etc. Ale tak prymitywnego uderzenia w Kościół jak w "Siostrach Przytulankach" chyba dotąd nie widziałam. Grafomański tekst jakiegoś radiologa od prześwietlania płuc czy czegoś tam, nieudolna reżyseria (czy kolumbijski reżyser rozumie słowo "reżyseria"?), aż po wykonanie aktorskie graniczące wręcz z amatorszczyzną. Zgroza! No tak, tylko żeby napisać d
Źródło:
Materiał nadesłany
Nasz Dziennik, nr 9