"Un tramway" w reż. Krzysztofa Warlikowskiego miał otworzyć Warszawskie Spotkania Teatralne. W związku z żałobą narodową po tragedii w Smoleńsku, warszawski festiwal został odwołany. Dwutygodnik Strona Kultury przypomina recenzję Tomasza Kireńczuka po paryskiej premierze spektaklu.
Kiedy Blanche (Isabelle Huppert) pojawia się na scenie w zalotnej, dziewczęcej sukience, podkreślającej jej idealną figurę, przedstawienie Krzysztofa Warlikowskiego może kojarzyć się z filmem Elii Kazana. Nie chodzi jednak o wpisane w spektakl cytaty, czy wyraźne odniesienia do filmowej adaptacji dramatu Tennessee Williamsa, ale o decydujące o wewnętrznej logice spektaklu, rozgrywające się na różnych poziomach teatralnego przedstawienia gry z pamięcią widzów, postaci, aktorów. Zresztą grana przez Isabelle Huppert Blanche nie ma nic wspólnego z kreacją Viviene Leigh. Huppert sprawia chwilami wrażenie, jakby nakładała na siebie maski Leigh, mimowolnie poddając się przepływającym przez jej postać strumieniom pamięci. Podobnie jest zresztą z relacją łączącą postać kreowaną przez Huppert z jej literackim pierwowzorem. Agresywną, konsekwentnie dążącą do samozagłady, a przy tym pełną dystansu wobec samej siebie bohaterkę Warlikowskiego łąc