Panna Stefania Rudecka zrobiła karierę, o jakiej się nie śniło nawet pani Helenie Mniszek. Już najtęższe współczesne pióra próbowały zbadać tajemnicę tej kariery, posługując się odczynnikami socjologiczno-obyczajowymi. Badania nie wypadły przekonywająco. Literatura trzeciej kategorii była przecież reprezentowana przed wojną przez więcej nazwisk - Irenę Zarzycką czy Pawła Staśko na przykład, nie mówiąc już o wyższej klasy pisarstwie Marii Rodziewicz, nad której bohaterami tysiące czytelniczek wylewały łzy rzewne. Nic z tego do dziś nie przetrwało (czym się notabene martwić nie należy). "Trędowata" zaś, niedawno jeszcze przepisywana na maszynie trafiła na czarny rynek w cenie 500 zł za egzemplarz, a jej lektura miała posmak zakazanego owocu. I to wcale nie ze względów moralno-obyczajowych. Wszakże jest to powieść wysoce umoralniająca, ba nawet postępowa. Bo przecież ordynat Michorowski nowoczesną gospodarkę wp
Tytuł oryginalny
Panna Stefania ślicznie preludiuje
Źródło:
Materiał nadesłany
Odgłosy Nr 13