EN

8.12.2008 Wersja do druku

Panna na rzeź

"Ifigenia" w reż. Antoniny Grzegorzewskiej w Teatrze Narodowym w Warszawie. Pisze Jacek Sieradzki w Przekroju.

Ifigenia Grzegorzewska na świat najeżona. Antonina Grzegorzewska, rzeźbiarka i pisarka, która nie skończyła żadnej szkoły teatralnej, a jedynie trudny, domowy uniwersytet artystyczny imienia Jerzego G.*, umie więcej niż niejeden magister sztuki reżyserii. Umie lepić obrazy, budować teatr z wizualnych skojarzeń, przeskoków wyobraźni, mikroportretów. Także ze słów, choć ma kłopot z ich nadmiarem i, powiedzmy, nierówną jakością; widać jednak w kolejnych tekstach, że się dyscyplinuje. Krótkie scenki widowiska ogląda się dobrze i chętnie, mimo że nie zawsze symbole są jasne, a efektownym etiudom pań (Aleksandra Justa, Ewa Konstancja Bułhak) towarzyszy znojna bezradność panów (Jerzy Radziwiłowicz, Arkadiusz Janiczek). Najgorzej, że pod tym wszystkim kryje się niezbyt wyszukana myśl o trudnym losie młodej panny na kanapie (Anna Gryszkówna) bezradnie najeżonej na dorosłe i cholernie opresywne życie. Mama kupuje kosmetyki, tata na wojnie robi

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Panna na rzeź

Źródło:

Materiał nadesłany

Przekrój nr 49/04.12

Autor:

Jacek Sieradzki

Data:

08.12.2008

Realizacje repertuarowe