Najbardziej zaskakujące jest to, że spektakl o kobietach zrobiony przez kobietę, jest tak naiwny i nasycony szowinistycznym spojrzeniem na damską część społeczeństwa - o spektaklu "Desdemona. Sztuka o chustce do nosa" w reż. Darii Woszek w Teatrze Łaźnia Nowa w Krakowie pisze Gabriela Detka z Nowej Siły Krytycznej.
Zadanie dla wszystkich panów: przyjrzyjcie się bliżej swoim kobietom. Jeżeli jakimś osobliwym zbiegiem okoliczności wnioski wyciągnięte z obserwacji zadowolą was, powinniście udać się do krakowskiej Łaźni Nowej i czym prędzej pozwolić zdjąć sobie bielmo z oczu, by poznać jedyne autentyczne oblicze kobiet. A prawda jest druzgocąca: każda z nas pragnie uświęconego związku z mężczyzną, bezpośrednio przekładającego się na prestiż w oczach innych kobiet i błogi, chociaż nudnawy spokój. W każdej z nas tak naprawdę, gdzieś głęboko, pod grubą warstwą dobrego wychowania, wykształcenia i ogólnego kulturowego przystosowania, kryje się przygłupia kura domowa nawiązująca czułe znajomości z innymi kurami. Spektakl "Desdemona. Sztuka o chustce do nosa" w reżyserii Darii Woszek w Łaźni Nowej mógł być rozmową na temat koncepcji nowoczesnej, wyzwolonej kobiety, kolejną próbą walki z obiegowym wizerunkiem matki Polki, mężatki w domku z ogród