"Malowany ptak" wg Jerzego Kosińskiego w reż. Mai Kleczewskiej, koprodukcja Teatru Polskiego w Poznaniu i Teatru Żydowskiego w Warszawie. Pisze Paweł Soszyński w Dwutygodniku.
"Malowany ptak" Kleczewskiej nie jest spektaklem o polskim antysemityzmie, głosem w sprawie, która jak napędzana wciąż i wciąż zawierucha otaczała i otacza, i zaciemnia autentyczną traumę Kosińskiego. Wszystko zaczyna się od debaty. Zbijania racji, dyskusji na temat udziału Polaków w Zagładzie Żydów. Tokarska-Bakir, Krakowska, Gross, Karski - ich opinie są znane zainteresowanym tematem, choć wcale nie chodzi tu o ściągę, jakiś skrypt dany przed spektaklem. "Malowany ptak" Mai Kleczewskiej w koprodukcji Teatru Polskiego w Poznaniu i Teatru Żydowskiego w Warszawie ogląda się trochę tak, jakby reżyserka wciąż walczyła ze swoim dramaturgiem, Łukaszem Chotkowskim. Może to zresztą ustawka całkiem świadoma. Tam gdzie Kleczewska zaciemnia, gdzie szuka inscenizacyjnych niejasności, Chotkowski wali prosto z mostu z zapamiętaniem licealnego pedagoga. Spór w jego tekście rozgrywa się między twardym: nie my, a równie dosadnym: jednak wy! Wszystko to bardz