Tak jak Wiech stworzył postać cwaniaka-warszawiaka, od którego cwaniacy-warszawiacy dopiero nauczyli się, co mają sądzić i jak wyglądać, tak Hanka Bielicka stworzyła postać przekupki warszawskiej, od której przekupki warszawskie uczyły się, jakie mogłyby być, gdyby się postarały - o zmarłej wczoraj aktorce Hance Bielickiej pisze Michał Ogórek w Gazecie Wyborczej.
W warszawskim szpitalu zmarła w czwartek gwiazda estrady Hanka Bielicka, mistrzyni monologów mówionych najpiękniejszą chrypką świata. 9 listopada ubiegłego roku skończyła 90 lat. Tak jak Wiech stworzył postać cwaniaka-warszawiaka, od którego cwaniacy-warszawiacy dopiero nauczyli się, co mają sądzić i jak wyglądać, tak Hanka Bielicka stworzyła postać przekupki warszawskiej, od której przekupki warszawskie uczyły się, jakie mogłyby być, gdyby się postarały. To ona wyznaczyła na wszystkich targowiskach w Polsce pewien poziom. Przyznam, że to dlatego podchodziłem do znajomości z nią z pewną obawą: podświadomie utożsamiłem jej wizerunek sceniczny z nią samą. Postać pyskatej baby, którą wykreowała na estradzie, tak całkowicie się z nią zrosła. I to zupełnie fałszywie. Prywatnie była to pani z taką klasą, jakiej życzyłbym każdemu. Była jeszcze z pokolenia aktorów (uczennica profesora Aleksandra Zelwerowicza sprzed wojny), któr